poniedziałek, 1 grudnia 2008

"Tak się bawi, tak się bawi..."

Wróciłem z najlepszego biwaku na jakim byłem. 4 drużyny, pełno wspaniałych ludzi, 3 dni w 1 szkole pod nadzorem Oli, która organizowała ten biwak. Pojechałem na doczepkę z 17, która mnie przygarnęła, i spędziłem czas najlepiej jak można. Atmosfera była cudowna i zachęcała do integracji, tym bardziej, że drużyny nie znały się aż tak dobrze, jedynie 17 i 26ż. Zabawom, śpiewom, grom i rozmową nie było końca, a co chwilę dało się usłyszeć czyjś śmiech. A to z braku totemu Maciej z Jagodą i Oliwią grali w totem puszką pasztetu (a że była 3 w nocy i Ajto miał fazę, to śpiewał "Pasztet drobiowy na okaziciela"), a to pokazywałem Domie/Biedronie piekielny paluszek, który powodował chichawkę, a to ktoś powiedział o 'zmartwychwstaniu' zamiast o zobowiązaniu, a tu jak dokonałem egzekucji pluszaka Pyzy, to Niuplak go rozstrzelał. Były też oczywiście rozmowy, mniej lub bardziej poważne - szczerość w rożnych grupach (od kilkunastu do 3 osób) i takie porządne męskie rozmowy w 4 oczy. Udało mi się też normalnie porozmawiać z osobą, z którą bałem się rozmowy i wychodzi, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Spałem na biwaku tylko godzinę, więc pod koniec niedzieli były odpały na całego, a jak wróciłem do domu i zobaczyłem na talerzu 5 pyz to nie mogłem ze śmiechu.
Dziękuję:
Oli, która organizowała imprezę, zgodziła się wziąć mnie, trzymała wszystko w kupie i była wyrozumiała, gdy trochę za długo się siedziało w kuchni
Domie, która mnie tak długo molestowała, że pojechałem, za szczerość i szczerość, pozytywną energię, zarażanie śmiechem, "sondę analną", przesiadywanie w kuchni, sms o poranku;) i wreszcie zrobiła to, co miała zrobić, ale mogła walnąć mocniej xD
Biedronie, która zgodziła się mnie wziąć, miała fajne akcje, zorganizowała zobowiązanie Zosi i mianowała mnie funkcyjnym od gazu.
Bartkowi za rozmowy- solidna męska rozmowa daje dużo obu stronom
Pyzie za szczerość i rozmowy i za to, że wyjaśniliśmy sobie pewne rzeczy
(Mógłbym wymieniać w nieskończoność, ale nie chcę wymyślać na siłę, bo mógłbym każdemu coś napisać, a było ok. 50 osób)

Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie napisał na biwaku jakiegoś wiersza...

"Pół na pół, wstrząśnięte nie mieszane"

Spalony promieniami deszczu
Dzielę szczęście i troskę
Razem z wiankiem przyjaciół,
Choć czasem w samotni

Ból? Zmęczenie? Wcale nie boli!
Radość ze smutkiem w cierpkim koktajlu
Spijam w odruchu szaleństwa

Wciąż bliżej i dalej,
Wszystko nierówne. Pływa

A ja dalej ssę pierś mamy idiotów

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

wcale Cie nei molestowalam :P
chcialbys xD
uwazaj bo wjade z Pyza sonda analna xD
hmmm. "zrób mi dobrze" kojarzysz ?:P