piątek, 12 grudnia 2008

To nie Bóg opuszcza ludzi, lecz ludzie opuszczają Boga|

Wreszcie skończył się ten tydzień, którego miałem dość zanim jeszcze się rozpoczął. Teraz weekend, potem jeszcze tylko 4 dni, wigilia klasowa i koniec z budą do końca roku. Dużo osób pisze teraz o miłości na blogach, a że ostatni tydzień przyniósł mi trochę refleksji, które zbierały się we mnie, i przed chwilą przelałem je na ekran.

„Dlaczego trzecia cnota jest taka straszna?”


Cóż zrobiłem światu, że opętany żądzą
Wtulam się w kawałek poduszki,
Jakby w pierś ukochanej
Bo ciężko mi z tą, co mam?

Cóż mi da patrzenie w lustro z ręką na sercu
Lub może niżej i mówienie sobie

Że jestem moralny
Bo tak mi mówią
A sam widzę, jak to wygląda

Gdyby mnie widzieli
Wtulonego w siebie w samotni sypialni,
Zmieniliby zdanie i uciekli ode mnie

Że jestem silny i odporny,
Bo tak mi mówią,
A ja widzę, jak to jest w środku

Bo nie choroba ani noże,
Lecz troski wewnętrzne niszczą mnie
Ale po mnie tego nie widać

Że jestem dobrym materiałem
Bo tak mi mówią,
Lecz sami nie wiedzą, co mówią

Bo może i jestem
I bym się nadawał, ale czemu oni
Nie chcą tego sprawdzić

Że jestem nieczuły
Choć oni też tak mówią,
Ale nie mają racji

I chociaż wieki starań
Mógłbym ofiarować
Też chcę coś z życia

Nie mam już ochoty przytulać poduszki
I wołać „Boże, mój Boże, czemum Cię opuścił!”

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

wlasnie nei wiem czemu ale wszystkich wzielo na milosc xD..
a to a maju podobno sie najwiecej ludzi bierze na to.. bo w lutym jest najwiekszy przyrost naturalny..
a w sumie..
a maju ich bierze na sex xD
wiec moze teraz mysla o milosci xD
a moze ta pogoda wzbudza w nas takie przemyslenia?...
kit wie xD
ale tez ciagle o tym mysle. pisze. mowie..

Unknown pisze...

Ajtoczku! Uwieeeeelbiam Twoje wiersze. Jakbym miała zadecydować to dałabym Ci Nobla ;P Nie, no ale tak na serio, kudźwa, wiem co czujesz i nie tyle, że to nie jest fajne, no ale... Boli are somethink like that... Chciałabym "unieść się ponad spiekotę epoki" i w ogóle. Być poza czasem i przestrzenią do czasu kiedy się "ułoży". Nie ogarniam, a samotność jest tak cholernie dobijająca i tak bardzo niszczy coś w śordku, że mam wrażenie, że jest swojego rodzaju szczepionką. U know what I mean? ;> I have hope ;D