środa, 19 listopada 2008

"A mały listek ostatni..."

Dziś znowu mnie tchnęło do napisania czegoś dziwnego. Jak tak patrzę na swoje ostatnie teksty, to są coraz bardziej enigmatyczne i zawiłe. Może za bardzo kombinuję i szukam ujścia dla tego kłębu nerwów i uczuć, który siedzi we mnie, a może zbliżam się do formy mistrzów, Stachury, Bursy, Wojaczka. Myślę, że ten wiersz pasuje do motywu 'poetów wyklętych', którzy są dla mnie fascynacją. Wczorajsze uwagi na temat moich wierszy prof. Dylewicz, tylko wzmogły we mnie poczucie, że to jest to, do czego dążę, ale nie chcę być kolejnym 'wyklętym', tylko być sobą i tworzyć po swojemu, jeśli można dziś o czymś takim powiedzieć.

"Jeśli nie zwiędnę staro"
Jeślibym wcześnie
Poszedł sobie tam,
Gdzie są odpowiedzi,
To ludzie snuliby różne wersje

Ci, co mnie nie widzieli na oczy
Stwierdziliby, że jestem pozerem,
Który wybiera prostszą drogę
Do osiągnięcia sławy

Tych, co mnie znają,
Raczej to nie zdziwi,
Stwierdzą, że musiałem
Szybko się skończyć

Tych garstka, co zna mnie lepiej
Zacznie szukać przyczyn różnych,
Pomyślą o moich dziwactwach

Przyjaciele wiedzieć będą,
Że powodem był tramwaj

A co tramwaj? Pewna jest tylko niewiadoma

Brak komentarzy: