piątek, 7 listopada 2008

„Ballada o naiwnych, którzy oddali się diabłu albo reinterpretacja motywu faustowskiego”

To na razie ostatnia z ballad. Miało być ich więcej, ale wywiało mi troszkę weny na ten typ. Może za jakiś czas wrócę do tego rodzaju. Zobaczymy, czas pokaże. Na razie jednak zachęcam was do zapoznania się z tą balladą

„Ballada o naiwnych, którzy oddali się diabłu albo reinterpretacja motywu faustowskiego”
Słuchajcie druhny, słuchajcie też druhowie,
Historię o miłości trudnej
Gdy druhna stara bardzo mocno kochała
Młodego druha przybocznego

Przeciwni miłości byli instruktorzy,
Wielu też młodych bało się ich
-„Ich miłość przeklęta, za młody jest on
A ona na niego za stara”

Na przekór wszystkim, wbrew zdaniu ich
Żyli ze sobą razem
Rada obozu nie chciała zgorszenia,.
Bo miłość wielka zbyt gorszy

Kazał komendant przerwać im pieśń,
Którą życia łączyli swe,
Albo z obozu wyjechać daleko,
Najlepiej poza kraj

Zbyt wielu widziało, zbyt wielu słyszało,
Niechętni bardzo byli ludzie
Kłody pod nogi kochankom rzucano,
W końcu za karę na dobę wygnano

-„Kochana ma, nie przejmuj się,
Wreszcie jesteśmy w pełni razem.
Pójdźmy nad Szeken, święte jezioro,
Oddajmy się tam rozkoszy”

-„Kochanku najdroższy, mądryś ty, lecz
Nad jeziorem nic nie wolno
Jeziora czar, z dawien dawna zły
Bardzo jest niebezpieczny”

-„Wiem, Ewo, wiem doskonale,
W tym cały mój spryt.
Złe moce pomogą, osłoną będą nam
Przed tamtymi zniknąć pozwolą”

Michał z czartem, co w jeziorze,
Miał kryjówkę niedosięgłą,
Pakt zawierać się zabierał,
Lecz nie chciała Ewa.

Czort obiecał zmazać pamięć
Zmienić ludzi postrzeganie
Ewa młodsza i piękniejsza być miała,
Ludziom związek nie przeszkadzać

Za usługi niecne swoje diabeł chciał niewiele,
-„Wezmę tylko dusze wasze grzeszne”
Za to szczęście obiecywał i rozkosze im namiętne,
Lecz wierność kochankom przykazał

Bała się z nieczystą siłą bratać,
Lecz z miłości się przemogła.
-„Mój kochany, to dla Ciebie duszę tracę,
Tylko Tyś mi w głowie

Bądź przeklęty, jeśli zdradzisz kiedyś
I na inną się obejrzysz
Prysną czary, prysną mary wszelkie
I swą duszą wnet zapłacisz!”

-„Ewo, Ewo, najukochańsza- ja nie taki,
Wiesz Ty dobrze, za to jaki”
Pocałunkiem swe potwierdził słowa,
Niby list pieczęcią

Wrócili do obozu nocą, gdy wszyscy spali,
Rano spostrzegli efekty
Witali ich wszyscy, bez cienia niesmaku
Niepamięć zabrała niechęci

Szczęśliwi zaczęli cieszyć się z szczęścia,
Które dostali nadludzkie.
Niepomni na wszystko całując się w lesie,
Żyli bez cienia smutku

Mijały dni, czart niecierpliwy na dusze czekał,
Chcąc wziąć je na obozie.
Podstępu użył, podrzucił Ewie chłopca,
Który chciał ją okrutnie w sobie rozkochać

W sidłach szatańskich uwikłał się młody,
Oddawszy duszę nieszczęsną.
Przy bagnie gdzie Ci, obiecał też mu,
Lecz musiał ją potem zabić

Zabitej zaś ciało zaciągnąć na dno
I złożyć w ofierze strasznej.
Za to ożywić miał diabeł ją
I serce jej mu dać

Zatruty krwią nieczystych zjaw
Diabeł nóż mu dał,
Kapliński ów czort, co duszy pragnął
W duszy zaśmiał się cicho

Kamienne leż żywe serce ów młodzian miał,
Bo z miłości na to się zgodził.
Schowawszy nóż za pazuchę swą,
Ruszył wkrótce do Ewy

Znalazłszy ją, wywabił w las,
-„Druhno, zgubił się zuch,
Musimy znaleźć, sprowadzić go tu
Lecz boję się iść sam”

Poszła z nim Ewa, zbyt siebie pewna,
A on ją wiódł.
Prosto w Szekenu ciemne bagniska
By ją podstępem zabić

Michał jej szukał, bo nagle zniknęła,
Lecz nie mógł jej znaleźć
Ruszył przed siebie, pytał też ludzi,
Wędrował z wolna na Czeskie

Tymczasem Ewa, nic nie świadoma
Szła bez lęku
Adrian wyciągnął zatrute ostrze,
I rzucił ją na kolana

Skulonej wbił sztylet wprost w serce,
Wsączając jad w ranę.
Dziewczyna duszę diabłu wydała,
Adriana nie zaspokajając

Michał go znalazł, gdy wlókł ją po ziemi,
By złożyć ją jezioru.
W akcie gniewu wyrwał mu nóż,
Wbijając prosto w oko

Ostrze przeszyło, młodzieńca zabiło,
Wydając go w ręce diabła
Zwłoki krwawiły, jedne i drugie,
Michał pragnął się zabić

Chciał być na zawsze przy swojej Ewie
W piekle czy w niebie,
Puginał wyjął z oka Adriana,
I w niebo zakrzyknął:

-„Niechaj przeklęte będą na wieki:
Piekło i jezioro
Pierwsze za to, że kusi i mami,
Drugie za jego wrota”

Z słowami tymi przekłuł swe trzewia
Złowieszczym puginałem,
Co życia parszywe odebrał trojgu
Kochanków nieszczęsnych

Szeken zaś grobem dla trojga się stał,
Pogrzeb zrobiły im widma.
Nad grobem w jeziorze płakały nimfy i duchy,
Zaś ciała spoczęły w bagnisku.

Leżą wtuleni w siebie nawzajem,
Koło błotnego strumienia
Pod błotem i drzewem, przy ujściu strumieni,
Jakiś kawałek od ławki

Diabeł się cieszył, z naiwnych głupców,
Których zwiódł na manowce.
Nie dajcie dusz swoich diabłowi,
Nie wchodźcie z nim w pakta.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

hmm..
bardzo duuuzo fantazji.
nie wiem czemu wszyscy cos mieli ze oni byli razem:/
oczywiscie super :)
Ty masz 100% talent !