poniedziałek, 23 marca 2009

"Nijak nijak ominąć pytania...."

Dziś wiersza nie będzie. Dałem najnowsze prof. Dylewicz, żeby mogła się nad nimi popastwić. Ciekawe co z tego będzie. Póki co targają mną emocje i nurtują pytania. Szczególnie te, na które nie ma odpowiedzi.
Ognia nie pomogły ugasić 3 stany skupienia:
Ani woda, nad którą wybrałem się w sobotę, pomimo, że zamarzała, i dała mi radość.
Ani ciało stałe w postaci siekiery i pniaków u babci- nawet pod koniec nie miałem radości.
Ani powietrze, które smagało mnie gdy biegałem z Mateuszem w niedzielę. (no dobra, bieg to nie był, bo nie umiem i nie mam kondychy, ale co się zmęczyłem, to się zmęczyłem)

A może potrzebne są 4 żywioły? Woda była, ziemia- podziemie- Hades u babci i siekiera, wiatr-był. Nie próbowałem ognia. Może pomoże.
Tylko czym jest ogień? Jak zgasić ogień ogniem? Czy można wybić klin klinem?
Czy można przestać? Czy da się?

Czy ja tego chcę? Czy nie ma innego wyjścia? Czy muszę zgasić to co się dopala we mnie?
Czy przepisy bezpieczeństwa p-poż są aż tak ważne?
Czy będzie boleć?

Czy przerażony ogromem pożaru będę umiał na nowo rozpalić ognisko?
Czy nie zlęknę się ognia na zawsze?
Czy zawsze będę bał się nazwać swoich emocji i ukrywał pod suchą metaforą?

Czy będę zawsze rozumiany tylko przez parę osób? Dziękuję- kto wie, ten wie
Czy przestanę kiedyś myśleć w taki sposób? Czy uda mi się pokochać siebie i innych?
Kogo najpierw?

Czy to ma sens?

Czy mógłbym przestać mnożyć pytania?

Czy mógłbym zakończyć tą żałosną litanię żalu?
---------------------------------------------------
Muza na dziś- Na drogę -> Sabaton
Na popołudnie-> Acylum i Borknagar
Do poduchy -> Amnestigon

---------------------------------------------------
Tym, co wsparli dobrym słowem - dziękuję
--------------------------------------------------
Na dniach rozstrzygnie się czy będę umiał tak dalej. Wiem, że nie chcesz. Może się uda

Brak komentarzy: