piątek, 29 lutego 2008

Tak wciąż uparcie czekamy na wiosnę, schowani w myśli niepokornych kokon,

Świetny dzień dzisiaj. Nie dość, że piątek (weekendzik:) to jeszcze w budzie nic specjalnie nie musiałem robić. I babka od geografii nie przyniosła karkówek. Po prostu wspaniale. Nawet pogoda, niczym w szekspirowskim dramacie zdaje się odzwierciedlać mój stan emocjonalny. Słoneczko świeci, ostro zimowo, a jednak lekko wiosennie. Na drzewach pąki niedługo zmienią się w bujne liście, pierwsze kwiaty przebijają się przez pokrywę ziemi, i zachwycają oczy barwą kielichów. Ptaki śpiewają, różnymi głosami, czując zbliżającą się wiosnę. Aż chce się śmiać na cały głos. Jedna godzina spędzona na Łęgach daje więcej niż 10 godzin snu. Dzięki niej zakrzywił się banan na twarzy. Po prostu kocham świat.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

"nie przyniosła karkówek"
takie mięso, nie?:)
pozdrawiam xD

Anonimowy pisze...

hmmm... dzieki za kijka :)Szkoda że nie udało mi sie zdać tego punktu no ale trudno sprubuje po raz kolejny :) i napewno znów na łegach :)

Anonimowy pisze...

hmmm... dzieki za kijka :)Szkoda że nie udało mi sie zdać tego punktu no ale trudno sprubuje po raz kolejny :) i napewno znów na łegach :)