sobota, 23 lutego 2008

"Czy to w słońce, czy to w deszcz idziesz z nami przyjacielu bo sam chcesz"

Bardzo niedawno wróciłem z rajdu z okazji DMB, który organizowała 33w w Kowanówku. Nie byłby to temat, żeby coś napisać, ale niektóre wydarzenia dały mi dużo do myślenia - w pozytywnym sensie. Idąc jako uczestnik i członek patrolu bawiłem się świetnie, czego nie miałem będąc "szarakiem", bo w starej 10 nie jeździliśmy (za moich czasów) na wspólne imprezy- jest czego żałować, dopiero teraz to sobie uświadamiam. Mieszana ekipa to fajna sprawa, żeby zintegrować ludzi - niby prawie wszystkich znałem, ale bycie w jednym ekipie i wspólne darcie się wzbudza więzi. Na punktach wyszło, kto w czym jest dobry i mogliśmy siebie docenić. Trzeba przyznać, że 33w dobrze poradziła sobie z dużym problemem przy organizacji gier - z wyważeniem atrakcyjności i celu - wykorzystania wiedzy harcerskiej. Na punktach było hardcorowo, zwłaszcza na samarytance, gdzie klient w szoku chciał ode mnie papiery - książeczkę harcerską i trzeba go było uspokoić bajką o wiewiórce. Nie mniej ciekawie było na punkcie z ogniskami - po złamaniu kilku zapałek ostatnią podpaliliśmy żar i przez 30 minut na zmianę z Krzychem dmuchaliśmy, co groziło uduszeniem, po czym po przyniesieniu większej ilości chrustu się rozpaliło. Nie zapomnę rozmów z ludźmi z różnych ekip na ognisku końcowym. To jest chyba najlepsza część wszystkich imprez -spotkanie z gromadą kumpli i kumpel z różnych części miasta i gadanie bez końca. Czekając na pociąg nie myśleliśmy o nim - byliśmy zajęci rozmową. Żałuję, że nikt z mojej drużyny nie pojechał, bo by się pointegrowali, ale to nic, pojedziemy w przyszłym roku na pewno. 22 będzie w niedzielę, więc grę raczej zrobią później, a wtedy będę miał już 18. Dziękuję wszystkim, zwłaszcza Biedronie, Krzykrzychowi, Natalii, Aldonie, Magdzie, Sylwii, Zosi, Marcie i Ani za wspaniałą ekipę, Natalii, Sylwii i Magdzie za gadanie o wszystkim i niczym, organizatorom za organizację i wszystkim, za to, że byli.

Brak komentarzy: