poniedziałek, 25 lutego 2008

"Rozdroże"

"Rozdroże"
Stoję na rozdrożu, dwie ścieżki rozchodzą się przede mną.
Drogowskazy nieczytelne, igła kompasu zakręcona.
Pierwsza ścieżka szeroka, jasna, niczym złoto,
Druga ciemna jak noc, kręta i w puszczy ginie.
Mapa, telefon do przyjaciół, podaje dziesiątki wersji.
Pierwsza nie lepsza od drugiej, początkowo biegną obok siebie,
Potem trzeba będzie wybrać, a żadna nie lepsza od drugiej.
Pierwsza zachęca i wydaje się przyjemniejsza.
Po sprawdzeniu okazuje się, że zablokowana.
Każe mi czekać i nie przejmować się, więc muszę spróbować drugiej.
Jest dzika i porośnięta kolczastym pnączem charakteru,
Trzeba się przebijać maczetą woli i nieustępliwej łagodności.
Dzikie ścieżki są na swój sposób fascynujące, niezbadane,
Idealne w nieidealności może okażą się tym, czego szukam

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

to co Ty tutaj wyczyniasz... co Ty wypisujesz... godzinami mogłabym to czytać... pełne jakiś alegorycznych obrazów [styl patetyczny xDDD] i przenośni... świetnie Ci to wychodzi... iii... JUTRO MASZ URODZINY! staruchu :)