czwartek, 6 marca 2008

Dziś będą 2 wiersze z dedykacją, stworzone spontanicznie. Pierwszy dedykuję przyjaciółce, która zwierzyła mi się ostatnio. Wiem, że to wkrótce przeczyta. Drugi dedykuję mojej polonistce, która raczej go tu nie przeczyta. Dokonując selekcji moich wierszy na konkurs stwierdziła, że miłość w poezji to banał. W sumie doszedłem do wniosku pracując na "Kwiatkiem", że ma rację. Tak powstał drugi wiersz.
"Kwiatek"
Jesteś kwiatem na łące,
Ale nie takim zwykłym.
Kielich twój surowo piękny,
Jakby odlany ze stali.
Niedopuszczasz nikogo do siebie,
By nie zranić nikogo.
Liście masz czarno- zielone,
Dlatego inne rośliny Cię malują
We wszystkich odcieniach czerni.
Nie bój się, on ma swoje zdanie.
Jego nie zranisz, on wybrany,
Nie przez los, ale przez siebie samego,
Nie zranisz nikogo, jeśli także przez Ciebie.
Złagodzi Twój jadowy kolec twardą łuską,
Dając szczęście wam obojgu.

"Banał"
Miłość…? Banał
A zwłaszcza nieszczęśliwa.
To już było tyle razy przerabiane,
Tyle razy na skórzanych pergaminach
Krwawymi literami wyryte,
Tyle razy przelane łzami rzewnymi,
Niby deszcz tropikalny, potok źródłem morza będący.
Od pierwszych prakomórek,
Już chemiczne biły szybciej serca.
Musi jednak być coś pociągającego,
W tej beczce jadu, narkotyk jakiś,
Że ją tak przez wieki chciwie spijamy.

Brak komentarzy: