czwartek, 13 marca 2008

"Tu asfalt się kończy, a zaczyna blues, na płocie list gończy i po prostu luz..."

Zauważyłem, że umieszczenie poprzedniej notki miało sens. Cieszę się z tego, bo lubię widzieć efekty swojej pracy. Poza tym byłem wczoraj znowu na Łęgach. To miejsce jest niesamowite, chociaż potrafi być nieprzyjazne- wczoraj spłukało nas w całości. Ale i tak mam do nich wielki sentyment.
P.S. Jakby kto nie wiedział, gdzie są Łęgi

"Do Łęgów"
Wspaniała oazo zieleni,
Zagubiona wśród szarości miasta,
Świątynio odpoczynku,
Przesiąknięta ofiarami
Łez, z bólu i żalu wylewanych,
Jak i z radości wyrzucanych;
Krwi, tej wylanej przypadkiem,
Jak i celowo wytaczanej.
Gdzie w cieniu wierzb wena sama spływa,
Gdzie w ocienionych alejkach hasają wesoło dzieci.
Tu od berbecia świat poznawałem, wszystkimi zmysłami,
Tu przyjaciele nie jedną myśl przez oczy przesłali.
Tutaj ulotne szczęścia chwile w godziny się zamieniają,
Łęgi przyjazne, ale potrafią dać się we znaki,
Dyngusem z nieba lub niespodzianką.

1 komentarz:

david santos pisze...

I loved this blog!