Ostatnimi czasy czuję się rozdarty. Mędrcem był ten, co powiedział "wiem, że nic nie wiem", bo im więcej wiem, tym gorzej. Wiedza boli. A każdy dzień w budzie zaczyna mnie dobijać, i już chcę 13 luty- ferie. A na razie, trzeba jakoś przeżyć. Byle do piątku ;)
„Trójnik”
Siedząc na kiblu
Słyszę w myślach jakiś dysonans
Z którego płynie muzyka mego życia
W chaosie dźwięków wyłaniam 3 głosy,
Z których każdy śpiewa inaczej
Czarny z białym przekrzykują się,
Dbając jednak o formę, by mnie przeciągnąć.
Wzbierają tony, falują oktawy
Stoję obok, słuchając obojga,
Śpiewam własną szarą pieśń życia,
Próbując dostroić głos do mocniejszego,
Którego nie widzę i nie znam.
Rozdarty, gdy nie rozróżniam,
Kieruję się głosem serca,
Z pienią falującą odcieniami szarości
Szybuję na spotkanie losu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz